#172 "Życzę mu śmierci" Matt Witten
Tytuł: „Życzę mu śmierci”
Autor: Matt Witten
Wydawnictwo: Kobiece
Premiera: 13.04.2022
Szczęśliwe życie Susan Lentigo skończyło się przed
laty – wraz z tragiczną śmiercią jej ukochanej córeczki Amy. Jedyne, na co
w tej chwili czeka Susan, to kara śmierci dla mordercy dziecka. Pragnie zobaczyć
tego człowieka martwego. Dzięki pomocy przyjaciół zdobywa pieniądze, aby
przeprawić się przez całe Stany do Dakoty Północnej, gdzie za kilka dni ma
się odbyć egzekucja. Susan liczy na to, że po niej wreszcie odzyska spokój
i pogodzi się ze stratą. Podróż okazuje się jednak pełna komplikacji, a co
ważniejsze, rodzi podejrzenia, że czekający w celi śmierci człowiek może
być... niewinny. Co w tej sytuacji zrobi matka, która za wszelką cenę
pragnie pomścić śmierć ukochanego dziecka? Czy pragnienie sprawiedliwości
przyćmi chęć dotarcia do prawdy?
Co sądzę?
Lubię książki, które wciągają od pierwszej strony. Takie,
które angażują i wywołują niepokój, o których nie da się zapomnieć, dopóki nie
pozna się ich zakończenia. Oczywiście, nie zawsze mam ochotę akurat na taką
pozycję, jednak lubię je czytać choćby po to, by przypomnieć sobie, jakie mam
szczęście, że omijają mnie naprawdę wielkie tragedie, z którymi muszą zmagać
się fikcyjni bohaterowie. Chciałabym, by takie obrzydliwe zbrodnie mogły
wydarzyć się naprawdę tylko na kartach książek…
Susan Lentigo dwadzieścia lat temu straciła córeczkę, która została brutalnie zamordowana. Morderca został schwytany, a po dwudziestu latach odsiadki zbliża się termin jego egzekucji. By domknąć ten etap swojego życia, Susan udaje się w podróż do Dakoty Północnej, która nieoczekiwanie budzi w niej wątpliwości, czy skazany został właściwy człowiek.
Brzmi dobrze, prawda? I jest dobrze całą historię, mogę Was
zapewnić. Autor świetnie nakreślił bohaterów i bardzo skupił się na rozwinięciu
warstwy psychologicznej, przez co doskonale możemy wczuć się w sytuację Susan.
Możemy poczuć jej ból, zrozumieć jej punkt widzenia i razem z nią zaczniemy
mieć wątpliwości co do słuszności wyroku sądu. Powiem szczerze, że z wypiekami
na twarzy czytałam w jakim kierunku rozwinie się ta sprawa i w pewnym momencie
tak kombinowałam, że kluczową zagadkę rozwiązałam, ale czy było to jasne od
początku? Niekoniecznie, tym bardziej, że do samego końca nie byłam pewna, czy
nie wydarzy się zupełnie co innego niż przypuszczałam. Autor zdecydowanie
potrafi zbudować napięcie.
Dla mnie to bardzo dobry thriller i śmiało będę go Wam
polecać. Jest wartka akcja, są tajemnice, bohaterowie trudni do rozszyfrowania
i co najważniejsze – angażująca historia. Co jednak mnie zmroziło? Fakt, że książka
ta była inspirowana prawdziwą historią Carol Dodge, której córka została
zamordowana, a w więzieniu przez długie lata karę odbywał niewinny człowiek.
Bardzo dobra pozycja, polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz