#2 „Cztery płatki śniegu” Joanna Szarańska

        Uwielbiam okres Bożego Narodzenia, więc czytam też sporo książek o tej tematyce. 
Kryminały w grudniu dla mnie nie istnieją, za to okładki z piernikami, wiankami, bombkami i śniegiem… są w moim domu wszędzie. W tym roku kupiłam jednym rzutem aż cztery świąteczne pozycje: „Dwanaście niedokończonych snów” Nataszy Sochy, „Wieczór taki jak ten” Gabrieli Gargaś, „Zakochaj się, Julio” Natalii Sońskiej i „Cztery płatki śniegu” Joanny Szarańskiej. Jeszcze w listopadzie zaczęłam od pozycji Nataszy Sochy. Nie wiedzieć czemu założyłam, że pozostałe pozycje będą tak dobre, że przeczytam je dopiero w grudniu. Nie myliłam się… „Dwanaście niedokończonych snów”  zatrzymam sobie na osobny post, a dziś opowiem Wam o „Czterech płatkach śniegu”  wydawnictwa Czwarta Strona– drugiej świątecznej książce przeczytanej w tym roku.

Akcja rozgrywa się w Kalwarii, w bloku przy ulicy Weissa. Każdy rozdział opowiadany jest z perspektywy innego z sąsiadów, którzy wpadli w przedświąteczną gorączkę. Sprzątanie, zakupy, prezenty, pieczenie… Jednak w każdym mieszkaniu będzie jeszcze coś, co zaprzątnie głowy naszych Bohaterów.



Jako pierwszych poznajemy Zuzannę i Kajetana Fijusów. Małżeństwo, w którym żona jest idealną Panią Domu, a mąż po prostu jest dobrym mężem, bez ekscesów. Zuza i Kajtek zostaną niestety poróżnieni! Kluczowe okaże się pytanie : co oznacza dla nas świerszczyk?  Dla Fijusów zdecydowanie znaczy coś diametralnie innego. Czy wyjdą z kryzysu cało do Wigilii? Świetny wątek, a „afera majtkowa” genialna!

„- Wszyscy faceci to świnie.
- Och, na pewno są jakieś wyjątki… - odparła słabo Zuzanna, które na ten temat miała zgoła odmienne zdanie, a własnemu mężowi właściwie nie potrafiła nic zarzucić. To prawda, że gdy chodziło o wyrzucenie śmieci, dopadały go pierwsze oznaki demencji starczej, a ostatnim kwiatem, jaki od niego dostała, była przerośnięta paprotka kupiona za jedną trzecią ceny w Biedronce, i to tylko dlatego, że nieopatrznie zrzucił ją, pakując zakupy, ale to przecież nie powód, by od razu zaliczać go do kategorii wieprzowiny!”.
[cyt. „Cztery płatki śniegu”  Joanna Szarańska]

Monika jest młodą matką, będą to pierwsze święta we trójkę : ona, mąż Jakub i syn Piotruś. Chcąc wychowywać synka jak najlepiej już od momentu narodzin, Monika czerpie wiedzę z zakupionej w internecie książki… a raczej z wielu poradników, które zakupiła. Jakub, chcąc wesprzeć żonę w przygotowaniach przedświątecznych, robi jej niespodziankę. Zaprasza na ten okres swoją mamę, znaną nam jako Mama Kwiatek. Trzeba zaznaczyć, że teściowa Moniki ma zupełnie odmienną wizję, jak wychować wnuka… Kto wyjdzie z pojedynku Teściowa- Synowa zwycięsko?

„Monika poczuła, że zaraz się rozpłacze. Kolejny raz matka męża udowodniła, że metody wychowawcze synowej ma dokładnie tam, gdzie sznureczek od stringów powoduje dyskomfort.”
[cyt. „Cztery płatki śniegu”  Joanna Szarańska ]

Anna jest kobietą niepracującą, zajmuje się domem, którego utrzymaniem trudni się mąż Waldemar. Waldemar to jest dopiero postać! Naśmiałam się przy tym wątku najbardziej. Dlaczego? Dlatego, że nic tak nie podnieca Waldemara jak oszczędzanie! Po pracy biega po sklepach z notesikiem, zapisując nowe ceny produktów i promocje, by później wysłać po sprawunki żonę z dokładnie odliczonymi pieniędzmi. Anna cierpliwie znosi zrzędliwość męża, do momentu, w którym chce zajść w ciążę. Wtedy skąpstwo męża staje się poważnym problemem…

„-Procenty procentami, a mnie by się przydało mleczko cytrynowe zamiast cytryn…
- Cytryny podrożały, to i mleczko też. Z czegoś przecież je robią.
- Z dupy chyba – mruknęła pod nosem Anna […]”.
[cyt. „Cztery płatki śniegu”  Joanna Szarańska ]

Marzena Kamińska wraz z córeczką, Stasią, przeprowadziły się do Kalwarii niedawno. Marzena straciła męża, chciała zacząć w miasteczku od nowa. Pracuje w supermarkecie, by Stasi niczego nie zabrakło. W tym roku cieszy się na myśl o zbliżających się świętach, bo udało jej się kupić córce wymarzonego kucyka. Stasia z  kolei ma problemy w szkole – nie umie porozumieć się z dziećmi z klasy, gdyż uważa, że ma dziwaczne imię. Wkrótce zmienia się wychowawca dziewczynki i bardzo chce pomóc uczennicy. Czy będzie to obcy dla Marzeny człowiek? Czy Stasi uda się nawiązać nic porozumienia z koleżankami? Czy w końcu dostanie wymarzonego kucyka?

Losy Sąsiadów łączy jedna osoba. Samozwańcza dozorczyni, Pani Michalska, która aktywnie uczestniczy w życiu każdego z mieszkańców bloku przy ulicy Weissa.  W jaki sposób pomoże bohaterom?

Najlepsza świąteczna książka, jaką do tej pory czytałam, a czytałam ich naprawdę sporo! Śmiałam się w głos, a ostatnie strony sprawiły, że się wzruszyłam… Prawdziwie świąteczny klimat, sytuacje  z życia codziennego, które rozbawią najtwardszych, niesamowite dialogi… Polecam z czystym sumieniem, u mnie 10/10, będę do tej pozycji wracać zawsze przed Świętami.






Komentarze

  1. Po takiej recenzji będę musiała przeczytać :D Ostatnio dałam się przekonać do innej książki w świątecznym klimacie, "Psiego najlepszego" i też mi się bardzo podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że udało mi się zachęcić do przeczytania tej pozycji! :) "Psiego najlepszego" też mam zamiar ptzeczytać, muszę się w nią zaopatrzyć, okładka jest przeeeeurocza :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty