#3 Tarryn Fisher "Ciemna Strona. Mud Vein"
Skończyłam czytać Tarryn Fisher i „Mud Vein. Ciemna strona”.
Nie wiem, co napisać. Nie wiem, od czego zacząć. Wiem jedno – muszę coś
napisać, ta pozycja tego wymaga. Jest zbyt dobra, by po jej przeczytaniu
sięgnąć po kolejną książkę i o niej zapomnieć. Więc po wpatrywaniu się przez
kilka minut w okładkę sięgnęłam po laptopa…
Książkę kupiłam już w listopadzie, razem z innymi pozycjami,
jednak nie miałam wtedy ochoty na ciężkie książki i kryminały, więc sięgałam
głównie po lekkie książki świąteczne. W styczniu jednak wracam do korzeni i
moich ukochanych gatunków – kryminałów i thrillerów psychologicznych.
Chwyciłam więc za „Ciemną stronę”.
Od pierwszych stron wiedziałam, że trafiłam na świetną
pozycję. Tarryn Fisher genialnie buduje napięcie. Na próżno szukać tu
gwałtownych ucieczek i szybkich zwrotów akcji, mimo to psychika pracuje na
najwyższych obrotach. Przyznam szczerze, że czułam się, jakbym to ja została
uwięziona w domu na środku pustkowia zasypanego śniegiem. Ciężko z kolei
odnieść mi się do gatunku, bo według mnie jest to jednocześnie kryminał,
thriller psychologiczny i romans… Najbardziej stawiałabym jednak na thriller
psychologiczny, jednak pozostałe elementy na tyle wspomagają geniusz tej
książki, że nawet osobom, które nie czytają thrillerów powinno się spodobać. Czytało
się genialnie, myślę, że będziecie żałować, jeśli po nią nie sięgniecie.
Krótko o samej treści, żeby Wam nie zdradzić szczegółów…
Senna, pisarka, której powieść odniosła niedawno wielki sukces
i została zekranizowana, budzi się w nieswojej piżamie, w nieswoim łóżku. W
obcym domu. Wie tylko, że dziś kończy trzydzieste trzecie urodziny. Nie ma
pojęcia, jak trafiła w to miejsce. Okazuje się, że w domu nie ma ani jednej
rzeczy, która należy do niej. Za to porywacz
zadbał o to, by miała w czym chodzić- szafa pełna jest nowych ubrań, w jej
rozmiarach, jednak w zupełnie innych kolorach niż Senna normalnie nosi. Zadbał
również o zapasy żywnościowe na kilka miesięcy,
a nawet o alkohol różnego rodzaju. Gdy Senna sprawdza dom w poszukiwaniu
wskazówek, okazuje się, że…
Nie jest w nim sama.
W innym pokoju przywiązanego do łóżka znajduję Isaaca.
Mężczyznę należącego do jej przeszłości… ale czy na pewno może go tak
zaklasyfikować? Najwyraźniej będą musieli razem stawić czoło porywaczowi i
dowiedzieć się, kto nim jest i dlaczego. Jednak porywacz się nie ujawnia przez
długi czas, a jedzenie i opał się kończą…
Jak w obliczu śmiertelnego zagrożenia zachowają się dwie
osoby, które kiedyś najwyraźniej były sobie bliskie?
Kto ich uprowadził? Dlaczego?
Co oznaczają konie z karuzeli w jednym z pokoi, które ktoś
umieścił tu najwyraźniej celowo?
Czy Sennie i Isaacowi uda się rozwikłać zagadkę ich dziwnego
położenia?
Czy oboje przeżyją?
I najważniejsze pytanie – jaka jest ciemna strona Senny i
Isaaca?
Jako osoba, która nie wyobraża sobie życia bez muzyki, muszę
dodać, iż bardzo podobał mi się „muzyczny” wątek Senny i Isaaca. Do tego
stopnia, że nie znając jakiegoś konkretnego utworu, od razu szukałam go w
internecie, by posłuchać i utożsamić się choć na chwilę z naszą bohaterką.
Książka w ogólnej ocenie dostaje u mnie 10/10, bo rzadko
kiedy jestem tak poruszona, gdy kończę czytać. „Ciemna strona” rozbiła mnie
zupełnie. Szczerze mówiąc noc po jej przeczytaniu miałam nieprzespaną, nie
mogłam zasnąć, cały czas chodziło mi po głowie coś związanego z Mud Vein lub
jakiś własny wniosek.
No i mamy wtorek wieczór, a ja nadal nie mogę zacząć czytać
nowej książki… (skończyłam czytać w niedzielę) .
Koniecznie przeczytajcie tę pozycję - jeśli jeszcze nie
czytaliście J
I zastanówcie się, jaka jest Wasza CIEMNA STRONA...
Do tej pory z twórczości Tarryn przeczytałam tylko Margo, które bardzo mi się podobało, ale zdecydowanie chcę również sięgnąć po Ciemną Stronę. Nie dość, że to gatunek, który uwielbiam, to jeszcze wydaje się naprawdę świetna i zyskuje wiele pozytywnych opinii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
BOOK MOORNING