#5 "Na skraju załamania" B.A. Paris
Wydawnictwo: Albatros
Stron: 349
Twórczość B.A. Paris poznałam w zeszłym roku, przy okazji
jej debiutu. „Za zamkniętymi drzwiami” podobało mi się, czytało się dobrze, ale
nie zrobiło na mnie tak wielkiego wrażenia, bym powiedziała, że jest wielkim
hitem. Brakowało mi w niej tego czegoś. Historia była bardzo ciekawa, ale samo
jej przedstawienie… mam wrażenie, że było bardzo proste. Jednak gdy usłyszałam
o premierze „Na skraju załamania”- musiałam ją kupić.
Przez święta wielkanocne miałam poczytać „tylko trochę”, ale
tak się złożyło, że w Wielkanoc przeczytałam całą książkę. Nie było siły, która
by mnie od niej oderwała. Ale od początku…
Cass Anderson, nauczycielkę, która właśnie zaczęła wakacje,
poznajemy w burzliwą i deszczową noc, kiedy wraca ze spotkania ze znajomymi.
Zamiast posłuchać Matthew, swojego męża, skraca sobie drogę do domu i jedzie
przez las. Przestraszona ciemnym, otaczającym ją z każdej strony lasem i
piorunami, które rozjaśniają jej trasę prowadzącą do domu, pragnie jak
najszybciej dotrzeć do swojej posiadłości. Wtedy widzi samochód jadący przed nią. Problem
w tym, że jak się okazuje, nie jedzie on, ale stoi w zatoczce przy drodze. Cass
włosy na ciele stają dęba, ale widzi w aucie kobietę. Żadnych szczegółów nie
widzi przez lejący się z nieba deszcz, ale staje przed autem, sądząc, że być
może potrzebuje pomocy. Po kilku krótkich minutach Cass stwierdza, że może to być
pułapka, i odjeżdża. Rano docierają do niej wiadomości o zamordowanej kobiecie –
tej samej, którą mijała. Dodatkowo okazuje się, że jest to jej znajoma, z którą
przyjaźń właśnie rozkwitała. Dręczona wyrzutami sumienia, że nie poznała Jane i
jej nie pomogła, wstydzi się przyznać komukolwiek o tym, że odjechała nie
sprawdziwszy, czy wszystko jest w porządku. Zabójcy nadal nie schwytano, a Cass
dostaje codziennie głuche telefony… Jak sobie z tym poradzi? Czy morderca
postawił ją sobie za cel, bo boi się, że Cass go widziała i może go wydać
policji?
Słyszałam kilka opinii na temat tego, że Cass jest
irytująca. Mnie jej postać nie irytowała, bo znalazła się w bardzo trudnej
sytuacji i mogę sobie jedynie wyobrazić, jak musiały ją zżerać poczucie winy i
wstyd wobec samej siebie. I strach, oczywiście, bo tego Cass zazna naprawdę
sporo… Została wplątana w sieć kłamstw, również własnych i zaczyna popadać w
obłęd.
Na tle „Na skraju załamania” pierwsza powieść B.A.Paris wypada
słabo. „Za zamkniętymi drzwiami” można czytać na raty, nie pochłania tak jak
druga powieść autorki. „Na skraju załamania” jest według mnie ŚWIETNE, po
prostu. Pochłonęłam jednego dnia i na pewno kiedyś wrócę do tej pozycji. Jeżeli
jeszcze nie czytaliście, konieczne wpadnijcie do księgarni!
Komentarze
Prześlij komentarz