#123 "Cienie Paryża" Paulina Kuzawińska

Znacie ten moment, gdy sięgacie po twórczość autora, o którym nigdy wcześniej nie słyszeliście? Miałam tak z Pauliną Kuzawińską przy okazji „Cieni Paryża”. Było warto sięgać po nieznane? Zapraszam!


Tytuł: „Cienie Paryża”  

Autor: Paulina Kuzawińska

Wydawnictwo: Lira

Premiera: 2021-05-19

 

„Tajemnicza nieznajoma i młody architekt, miłosna obsesja i pożar w wieży Eiffla... W epoce pary i elektryczności nic nie jest tym, na co wygląda!

Paryż, rok 1889. Rozpoczyna się Wystawa Światowa. Młody, świetnie zapowiadający się architekt trafia do szpitala psychiatrycznego po tym, jak podpalił restaurację w wybudowanej niedawno wieży Eiffla.

Co go pchnęło do tego czynu? Czy naprawdę jest szalony? Mężczyzna, poddany hipnozie, próbuje odpowiedzieć sobie na te pytania, przeżywając od nowa historię romansu, przez który utracił wszystko. W miarę rozwoju opowieści wychodzą na jaw kolejne niewiadome. Nie wszystko okazuje się tym, na co wygląda…

„Cienie Paryża” to niesamowita, romantyczna opowieść grozy z czasów pary i elektryczności, z autentycznymi wydarzeniami i postaciami historycznymi w tle. Zanurz się w klimat la belle époque nad Sekwaną, a może dowiesz się, kim była tajemnicza nieznajoma i co tak naprawdę wydarzyło się w cieniu wieży Eiffla.”

 

Co sądzę…


Znacie to uczucie, gdy sięgacie po twórczość nieznanego Wam wcześniej autora i zupełnie nie wiecie, czego się po niej spodziewać? Właśnie tak czułam się sięgając po „Cienie Paryża”. Po pierwsze, Autorka była mi dotychczas zupełnie obca. Niestety nie słyszałam o jej innych pozycjach, choć jak się okazuje, ma ich na koncie łącznie pięć: Zaklęcie na wiatr, Dama z wahadełkiem, Dama ze szmaragdami, Dama z woalką i tegoroczne Cienie Paryża. Po drugie- tematyka również nie jest najbliższa mojemu sercu, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Wiecie- nie jest to współczesny kryminał czy thriller, a historia osadzona ponad 130 lat temu. Jednak nie jest to zwykła historia.

Kompletnie nie spodziewałam się, że ta pozycja okaże się być tak dobra. Okazało się jednak, że w 344 stronach znalazłam elementy kryminału, romansu, powieści historycznej i powieści grozy! Pomyślelibyście? Na pierwszy rzut oka wygląda to dość ryzykownie, jednak Paulina Kuzawińska umiała połączyć to w jedną, zgrabną całość, która daje nam genialną historię.

Akcja przebiegała szybko i zwinnie- nie było moim zdaniem zbędnych dłużyzn, które niczego nie wnosiły do książki. O dziwo, bo w tym miejscu jest najlepszy moment, by o tym wspomnieć, nie przeszkadzały mi nawet opisy. To chyba pierwsza przeczytana przeze mnie pozycja, w której szczegóły związane z miejscem akcji czy bohaterami traktuję jako atut, nie wadę. Właśnie dzięki opisom mogłam poczuć się jak w prawdziwej Francji- jednak ciut mroczniejszej. Warto zaznaczyć, że sporą zasługę ma w tym przypadku również kreacja bohaterów- nie ma tu chyba takiego, którego bym polubiła, a jednak są na tyle hipnotyzujący, że wnoszą „Cienie Paryża” na inny poziom. Taki, w którym prawdziwe wydarzenia mieszają się ze snami, a ludzie z krwi i kości- z duchami. Nie czytam powieści grozy, to prawda, dlatego obawiałam się trochę lektury. Jednak nie martwcie się – wszystko jest idealnie wyważone, więc zachęcam Was do sięgnięcia po powieść Pani Kuzawińskiej. Nie pożałujecie i wspomnicie moje słowa- klimat Paryża jest tu wyjątkowo magiczny… Zapamiętacie go na długo.

 

Ściskam, Pamela

Polish.bookstore



 

 

 

 

Komentarze

Popularne posty