#7 "Kontratyp" Remigiusz Mróz
Twórczość Remigiusza Mroza albo się uwielbia, albo
nienawidzi. Przyznam szczerze, że ja zaliczam się do tej pierwszej grupy. Niestety
wielu z nas przekreśla Mroza za jedną słabszą książkę, za akcję, która wydaje
się mało prawdopodobna i zakłada, że jeżeli Autor jest płodny i wydaje kilka
książek w roku – są one na pewno słabe. Czytałam w tym roku trzy książki Mroza i
wszystkie trzy zrobiły na mnie wrażenie – w tym najnowszy „Kontratyp”.
I uwaga, uwaga… Nie zjedzcie mnie za to, ale nie czytałam
wcześniej serii o Chyłce i Zordonie. Bardzo żałuję! Obiecuję nadrobić! Ale
pomimo tego, że nie czytałam wcześniejszych części bez problemu odnalazłam się
w świecie Chyłki i wszystko ogarniałam, więc jeśli w prezencie dostaniecie
egzemplarz „Kontratypu” – nie bójcie się po niego sięgnąć.
W „Kontratypie” Joanna Chyłka zostaje szantażowana przez
tajemniczego stalkera, który porywa jej siostrzenicę. Jego warunkiem na
uwolnienie dziewczynki jest jedno – Chyłka ma bronić przed sądem Klary Kabelis.
Alpinistka wraz z dwoma innymi wspinaczami polecieli do Nepalu, by zdobyć ośmiotysięcznik,
Annapurnę. Wszyscy wyruszyli na szczyt, ale… zeszła z niego tylko Kabelis,
która została zatrzymana na granicy z Tybetem. Tamtejsza władza uważa, że Klara
przyznała się na granicy do zabójstwa kolegów. Jest jednak kilka niezgodności. Klara
twierdzi, że ratowała własne życie schodząc z Annapurny, gdyż jej koledzy
musieli zmierzyć się z chorobą wysokościową, która ostatecznie miała zatrzymać
ich na górze na zawsze – nie mieli z nią szans. Nie mówi w innym języku niż
polski, więc jak miałaby porozumieć się z Nepalczykami? Ciał nie odnaleziono, a
prokuratura wydaje się mieć mnóstwo dowodów na to, że Kabelis jest winna…
Czy ktoś ją wrabia w morderstwa, czy rzeczywiście zabiła?
Jeżeli ktoś ją wrabia – z jakiego powodu?
Kto zmusza Chyłkę do obrony alpinistki?
Co tak naprawdę wydarzyło się na szczycie?
Czy Joannie uda się uratować siostrzenicę przed porywaczem,
a Klarę przed więzieniem?
Duet Chyłka i Zordon w czytelniczym świecie jest dość znany
i za każdym razem, gdy widziałam kolejną część serii myślałam o tym, że zdecydowanie
muszę ją nadrobić, bo skoro tyle osób zachwala, to musi to być coś naprawdę
dobrego. Zastanawiałam się, co takiego mają w sobie Chyłka i Zordon, skoro
skradli tyle serc. I wiecie co? Już rozumiem. Chyłka jest postacią idealną,
można o niej czytać bez końca. Osobiście nie cierpię czytać o kobietach, które
sobie z niczym nie radzą, nie mówią, co myślą, etc. Chyłka jest kobietą z jajami, która wie czego chce, potrafi to
egzekwować, potrafi porządnie zakląć i tak samo lubi szybką jazdę autem jak ja!
No i ta tequila… wybrałabym Martini, ale co kto lubi! Zordona jeszcze na tyle
dobrze nie poznałam, ale już zapałałam do niego sympatią przez jego relacje z
Joanną.
Akcja w „Kontratypie” cały czas jest na tak samo dobrym
poziomie, ani przez moment nie poczułam nudy. Jest morderstwo, a nawet dwa.
Jest porwanie bliskiej osoby, szantaż i prześladowca z przeszłości. W dodatku
te okoliczności przyrody... góry, które zabiły niejednego alpinistę i budzą
niesamowity szacunek. I Chyłka, która musi się zmierzyć z Annapurną i
dosłownie, i w przenośni. I to zakończenie! Rozwiązanie zagadki związanej z
morderstwami sprawiło, że dosłownie zaniemówiłam z wrażenia. Co za genialny
pomysł! I ostatnie strony… serce krwawiło, że książka się kończyła, naprawdę.
Wielki plus dla Autora za to, że jak zawsze merytorycznie
przygotował się do pisania – czytanie o przygotowaniach do wspinaczki, o
zagrożeniach, które czyhają na alpinistów w górach było czystą przyjemnością.
Obiecałam sobie, że jak tylko odkopię się z aktualnego stosu
hańby, nadrobię całą serię, czytając choć jedną książkę miesięcznie. Naprawdę
polecam!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta
Strona.
Komentarze
Prześlij komentarz