#46 "Witajcie w Puppet Show" M.W.Craven
Mam wrażenie, że w ostatnim czasie przede wszystkim
ukazywały się różnego rodzaju thrillery, kryminałów było niewiele. Może i
lepiej, bo nie ma dla mnie nic gorszego niż słaby kryminał, wolę więc czekać
dłużej na świetną książkę niż częściej czytać słabą, których niestety na rynku
nie brakuje. W tym miesiącu miałam okazję przeczytać taki kryminał, który miał
wszystkie cechy, które są dla mnie istotne. Zapraszam na recenzję „Witajcie w
Puppet Show” M.W. Craven.
„W malowniczym Lake District na północy
Anglii grasuje seryjny morderca, który pali ludzi żywcem. Nie zostawia żadnych
śladów, więc policja jest w beznadziejnej sytuacji. Na trzeciej ofierze policja
odkrywa wyryte w spalonych szczątkach imię – „Poe”. Zdegradowany detektyw Washington Poe, zostaje
przywrócony do służby i to jemu zostaje przydzielona sprawa. I, ku jemu
wielkiemu niezadowoleniu, wspólnik. Genialna, ale społecznie wyalienowana
analityczka Tilly Bradshaw. Nieuchwytny morderca ma plan i z niewiadomych
przyczyn, Poe jest jego częścią. Kiedy
pojawiają się kolejne ciała, Poe zdaje sobie sprawę, że jeszcze nigdy nie był
tak daleko od rozwiązania sprawy. Dopiero w szokującym finale Poe dowie się, że
są daleko gorsze rzeczy od palonych żywcem ofiar.”
Zacznę od tego, że nie zaklasyfikowałabym „Witajcie w Puppet
show” jako typowego kryminału. Dla mnie jest to jego połączenie z thrillerem
psychologicznym. I co dla mnie istotne, jest to powieść debiutancka. Dlaczego
istotne? M.W.Craven tak świetnie zadebiutował, że nie mogę się doczekać
kolejnego tomu serii- tak, tak, będzie seria!
Zacznijmy od pomysłu na fabułę. Genialna historia. Nie
mogłam się oderwać, naprawdę. Morderca, którego nie sposób schwytać, kolejne
bardzo makabryczne zbrodnie z mocnymi opisami…. Aż chwilami bolał od nich brzuch.
Cała historia jest bardzo złożona i zdecydowanie nie jest to historia do
poduszki – trzeba się na niej maksymalnie skupić, żeby nie cofać się w trakcie
lektury, gdyż ważne dla śledztwa fakty są serwowane na bieżąco. A wyjdzie ich sporo, możecie być pewni.
Dodatkowo w lekturze Autor skupił się również na samej procedurze śledztwa,
więc nie brakuje tu, przykładowo, fachowego słownictwa. Może to niektórym nie
do końca pasować, bo można odnieść wrażenie, że trochę spowalnia to akcję. W każdym razie naprawdę
warto poświęcić czas tylko na lekturę, bez telefonu, bez Netflixa w tle. Myślę,
że nie będziecie zawiedzeni. J
Tym bardziej, jak dotrzecie do
kilkudziesięciu ostatnich stron, które są totalną miazgą! Zakończenie zasługuje
na olbrzymie pochwały. Po kilkudziesięciu kryminałach i thrillerach – nie spodziewałam
się w najśmielszych oczekiwaniach takiego zwrotu akcji.
Mi
nie przeszkadzało to ani trochę i nie odczułam rzekomego spowolnienia. Nawet
przy opisach procedur zostałam wciągnięta w śledztwo i czułam się trochę tak,
jakbym sama je prowadziła, więc dla mnie ten zabieg jest na plus. Może to miał
zatem na celu Autor?
Muszę jeszcze wspomnieć o bohaterach, którzy w tej powieści
byli wręcz genialnie nakreśleni. Byli wkurzający, obrzydliwi, kłamliwi, budzili
sympatię i współczucie, lubiło się ich albo nienawidziło. Ale nie byli nijacy,
każdy z nich był zupełnie inną, ale mocną osobowością. Poe, nasz zdegradowany
detektyw, którego intuicja jest powalająca, jest detektywem, o jakich chce się
czytać. Z przysłowiowymi jajami, z genialnymi metodami. A Tilly, która
najchętniej współpracowałaby tylko ze
swoim komputerem i programami, które wspomagają jej działania, która nie czuje
się komfortowo wśród ludzi… wzbudziła moją szczerą sympatię. Powiem więcej- mam
nadzieję, że w drugiej części serii Autor będzie pisał z jej punktu widzenia!
Duet Tilly i Poe to jeden z moich ulubionych literackich duetów już teraz, i
ani trochę nie przesadzam.
Polecam ogromnie! Połączenie kryminału z thrillerem
psychologicznym, świetni bohaterowie, akcja cały czas rwała do przodu, wszystko
tu zagrało. Wszystko. Pozostaje Wam tylko ją przeczytać i czekać na drugą
część. J
Tytuł: „Witajcie w Puppet Show”
Autor: M.W.Craven
Wydawnictwo: Filia Mroczna Strona
Stron: 433
Premiera: 19.06.2019
Moja ocena: 5/5
Komentarze
Prześlij komentarz