#60 "I żyli długo i szczęśliwie" C.C.MacDonald - PRZEDPREMIEROWO!

Wydawnictwo Otwarte w lutym będzie kusić nas najnowszą premierą – debiutancką powieścią C.C.MacDonalda! Póki co nie jest o niej szczególnie głośno… chcecie sprawdzić, czy warto więc po nią sięgnąć? Zapraszam!



Opis fabuły:
Naomi to nie do końca szczęśliwa mężatka: ma ukochaną córeczkę Prue, ale jej mąż Chris stał się ostatnio irytujący i nieobecny, a do tego od dłuższego czasu nie mogą począć drugiego dziecka, którego Naomi pragnie. Gdy kobieta poznaje Seana, ojca innego dziecka ze żłobka Prue, zaczyna z nim niewinny flirt. Nie umie jednak oprzeć się urokowi mężczyzny, kiedy słyszy: „Powiedz mi, żebym sobie poszedł…” . Natychmiast żałuje swojej decyzji. Wyrzuty sumienia męczą ją jeszcze bardziej, gdy odkrywa, że jest w ciąży. Nie wie, kto jest ojcem dziecka, ale zrobi wszystko, by chwila słabości nie zrujnowała jej dotychczasowego życia. Naomi nie przeczuwa jednak, że stała się pionkiem w grze, w której stawką jest szczęście jej rodziny. Czy mimo to uda jej się zapobiec tragedii?

Dla kogo?
Dla wielbicieli thrillera obyczajowego – nie jest to thriller psychologiczny. Dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z thrillerem i liczą na mocne wrażenia na początek wybrałabym inne pozycje.

Bohaterowie:
Naomi – matka Prue, która aktualnie niczego nie pragnie tak bardzo jak drugiego dziecka. Oczywiście przekłada się to na relacje między nią a jej mężem, Chrisem, który im bardziej żona chce, tym bardziej wycofany się staje. Sean – poznany w żłobku mężczyzna, który namiesza w życiu Naomi.

Co sądzę…
Autor ma u mnie plusa za to, że właściwie nie stworzył w swoim debiucie ani jednej krystalicznej, dobrej postaci. Każdy z bohaterów jest zepsuty, każdy skrywa sekrety, większe bądź mniejsze, przez co nie sposób ich lubić. Naomi i Chris sprawiają wrażenie szczęśliwej rodziny, której nic nie brakuje, ale prawda jest zupełnie inna. Pragnienie drugiego dziecka sprawia, że kobieta skupia się tylko i wyłącznie na jego poczęciu, co paradoksalnie oddala ją od męża. Na drodze staje jej jednak czarujący, silny mężczyzna, który ewidentnie jest nią zainteresowany… z wzajemnością, więc sprawy wymykają się spod kontroli.

Niestety chwilami książka trochę przegadana – były momenty, gdzie chciało się przewrócić kartkę do przodu i poszukać akcji. Rozważania Naomi chwilami męczyły… Na szczęście nie było tego dużo, choć akcja nie jest zbyt dynamiczna (brawa dla Wydawnictwa za informację na okładce, że to thriller obyczajowy, nie psychologiczny) czyta się bardzo dobrze. Jeśli chodzi o kreację bohaterów – Naomi to kobieta, która popełnia błąd, jednak przyjdzie jej zmierzyć się z tym, co narobiła. Nie powiedziałabym, że jest nijaka – nie jest może pewną siebie seksbombą, która niszczy wszystko na swojej drodze, ale zna możliwe konsekwencje swojego czynu i zrobi wszystko, by ich uniknąć. Pomimo własnego strachu… No i Sean – to zdecydowanie najciekawsza, a zarazem najbardziej tajemnicza z postaci „I żyli długo i szczęśliwie”.
Całość, mimo kilku nużących fragmentów, kupiła mnie całkowicie. Akcja bowiem w pewnym momencie nabiera rozpędu poprzez dodanie bonusów- dodatkowych rozdziałów. Poza punktem widzenia Naomi dostajemy również do poczytania – tak, czułam się trochę jakbym grzebała komuś w prywatnych rzeczach, choć nie powinnam – wiadomości. Nie wiemy kogo dotyczą, wiemy jedynie, że są sprzed lat. Idealny zabieg ze strony Autora, naprawdę głowiłam się, o co w nich chodzi! Drugim zabiegiem, który mnie kupił, to rozdziały pisane z punktu widzenia Seana, które były świetne i trzeba szczerze przyznać, że Naomi przy nim wypada słabo. Więcej Wam nie zdradzę. Powiem tylko, że finalnie jestem zadowolona i polecam. Kilka rzeczy do poprawienia, ale debiut uważam za udany!

Tytuł: „ I żyli długo i szczęśliwie”
Autor: C.C.MacDonald
Wydawnictwo: Otwarte
Gatunek: Thriller obyczajowy
Premiera: 12.02.2020
Ocena: 4/5







Komentarze

Popularne posty