#35 "Idealne małżeństwo" Kimberly Belle
Uwielbiam każdą książkę, w której mamy motyw damsko-męski,
ukrywane tajemnice, które burzą wizerunek idealnego związku i z którego potrafią
wyjść całkiem dobre historie! Na tego
typu historię cieszę się jak szczerbata na suchary i zawsze pochłaniam je z
przyjemnością. Domestic noir to zdecydowanie to, co lubię najbardziej!
Czym właściwie jest domestic noir? Tłumacząc dosłownie –
domestic – domowy, rodzinny. Z kolei termin noir odnosi się unikania w książkach
czy filmach jasnego podziału na dobrą i złą stronę, często w tle przewijają się
zbrodnie i inne perwersje. Jak podaje Wikipedia domestic noir unika
moralizowania i happy endów, i chyba muszę się z tym zgodzić.
Ciekawostką jest, że wpisując ten termin w
Google często przewija się hasło : „kobiecy odwet za…” i dalej różne przewinienia,
które mogą wymagać zemsty, więc chyba wiadomo na co jest nastawiony ten nurt. J
„Nie ma idealnych
małżeństw. Są tylko doskonałe kłamstwa.
Małżeństwo Iris i
Willa jest tak perfekcyjne, jak tylko może być. Wiodą szczęśliwe życie w
pięknym domu w ekskluzywnej dzielnicy Atlanty, oboje spełniają się zawodowo i
planują założenie rodziny. Gdy Will wylatuje w delegację, ginie po nim wszelki
ślad. Dlaczego nie odbiera telefonu? I, co gorsze, dlaczego był na liście
pasażerów samolotu, który się rozbił? Czas mija, a mąż nie daje znaku życia.
Gdzie jest? Dlaczego kłamał? I czego jeszcze jej nie powiedział?”
Od pierwszych stron pokochałam Willa i jego stosunek do
Iris. Jego postać budziła we mnie bardzo pozytywne uczucia, niestety, trwało to
krótko… Po kilku pierwszych stronach Autorka serwuje nam katastrofę lotniczą
samolotu, na pokładzie którego Willa być nie miało, ale… był, jak informują
linie lotnicze.
Dlaczego poleciał gdzieś, gdzie nie miało go wcale być?
Dlaczego okłamał Iris, jak się później okaże – nie pierwszy raz? Czy cokolwiek
z ich małżeństwa było prawdą?
Owacje na stojąco za pomysł z katastrofą lotniczą! Nigdy
wcześniej nie czytałam książki, która posłużyłaby się takim motywem. Dodatkowo
Autorka genialnie ukazała katastrofę z perspektywy rodzin, które straciły kogoś
bliskiego – jest tu i żałoba, i rozpacz, i zaprzeczenie, i wściekłość. Bardzo dobrze
oddane emocje według mnie. Ale to, co dzieje się dalej… Mężczyzna powinien
zginąć na pokładzie samolotu według wszelkich danych linii lotniczych, jednak
Alice drążąc temat zaczyna wątpić w to, czy w ogóle wsiadł na pokład… Jej
podejrzenia tylko się wzmagają, gdy zaczyna dostawać dziwne wiadomości. A
zakończenie, zwłaszcza ostatnie zdania…
Dla mnie majstersztyk, spodziewałam się
tego, ale nie w takiej formie!
Autorce udało się zbudować świetny klimat, wszystko miało
ręce i nogi. Motyw katastrofy lotniczej i cała energia wokół niej – wszystko było
realne, ból Iris, chęć jednoczenia się w żałobie przez rodziny ofiar. Bardzo
dobry pomysł. Bohaterowie również spełnili moje oczekiwania – byli wyraziści,
nie było takiego, który by mnie irytował. Nie mam się kompletnie do czego
przyczepić! Jestem bardzo zadowolona z lektury i bardzo Wam polecam sięgnąć po
tę pozycję.
Moja ocena: 5/5.
Tytuł: „Idealne
małżeństwo”
Autor: Kimberly
Belle
Stron: 388
Wydawnictwo:
FILIA
Premiera:
13.03.2019
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu FILIA:
Komentarze
Prześlij komentarz