#24 "Obsesja zbrodni" Michelle McNamara
Jak doskonale wiecie uwielbiam kryminały i thrillery. Tym
razem trafiło mi się coś, czego jeszcze nie czytałam – prawdziwa historia
seryjnego mordercy, który był sprawcą wielu gwałtów i morderstw w USA.
Zapraszam na kilka słów o historii Golden State Killera, najbardziej
poszukiwanego seryjnego mordercy w Stanach Zjednoczonych.
Autorką książki jest Michelle McNamara, amerykańska pisarka,
twórczyni strony internetowej True Crime Diary, która popadła w obsesję na
punkcie mordercy – nie ma w tym ani krzty przesady. Latami czytała akta
dotyczące morderstw, nocami pracowała przy komputerze, gdzie przy pomocy Google
Earth przenosiła się w miejsca, gdzie doszło do napaści. Ciekawe dla mnie było tropienie skradzionych z miejsca zbrodni
rzeczy. Tak, czasami psychopata zabierał
sobie coś drobnego na pamiątkę – Michelle analizując akta sprawy doskonale
wiedziała, co zostało skradzione. Udało jej się nawet kupić w internecie spinki
do mankietów identyczne jak te, które zniknęły. Miały nawet takie same inicjały…
Człowiek, który nie dawał spokoju Autorce to seryjny morderca i gwałciciel działający w
USA w latach 70. i 80., początkowo w stanie Kalifornia. Wiadomo było, że mordercą
jest ta sama osoba przez ten sam schemat działania – wyszukiwał jednopiętrowe
domy, zakradał się do nich, atakował ofiary z zaskoczenia, kneblował je i
torturował. Związane ofiary były bezradne. Pasował też opis sprawcy, który
ofiary podawały policji. Zdarzało się też, że Golden State Killer atakował nie same kobiety, a pary. Budził
małżeństwo świecąc im latarką w oczy i dalej wcielał w życie swój brutalny
plan. Działał przez wiele lat, był postrachem w okolicy, w której dochodziło do
ataków. Dopiero w momencie, gdy rozwinęła się technika pozwalająca na
korzystanie z badań DNA sprawa znacznie się posunęła.
Warto wspomnieć, że Michelle McNamara nie ukończyła książki.
Zmarła nagle, miała niezdiagnozowaną chorobę serca, a powodem śmierci było
przedawkowanie leków. „Obsesję zbrodni”
ukończył jej współpracownik Paul Haynes oraz dziennikarz śledczy Billy
Jensen.
Kryminały mają to do siebie, że opisem zbrodni wywołują
ciarki na całym ciele czytelnika. A w momencie, gdy wiemy, że każdy opisany
gwałt lub morderstwo było prawdziwe… wtedy czyta się z prawdziwymi wypiekami na
twarzy. U mnie tak było w tym przypadku. Opisy poszczególnego morderstwa czy
gwałtów, poprzedzane głuchymi telefonami, dziwnymi śladami stóp wokół domu…
Napięcie rosło w miarę czytania. ALE… Niestety, naprawdę z tego powodu
ubolewam, ale w książce od pewnego momentu był taki chaos, że chwilami musiałam
wertować kartki do tyłu i przeczytać kilka stron jeszcze raz, bo już nie
wiedziałam, w którym momencie jestem. Przeskoki w czasie ogromne. Chaos
sprawił, że „Obsesję zbrodni” czytało się dalej bardzo ciężko. Oczywiście , to
nie jest pozycja do poduszki, którą można czytać po kilka stron. Trzeba się na
niej skupić, ale mimo skupienia w pewnym momencie po prostu narasta pewna
frustracja, że dobrze żarło i zdechło.
Podsumowując- bardzo ciekawa historia mordercy i szczegóły
zbrodni. Dla miłośników kryminałów będzie to przyjemność. Ale sięgając po tę pozycję uzbrójcie się
proszę w cierpliwość i stalowe nerwy, bo podejrzewam, że chaos nie przeszkadzał
tylko mi, więc i Wam prawdopodobnie będzie. :)
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak:
Komentarze
Prześlij komentarz