#72 "Ostatni lot" Julie Clark - PATRONAT MEDIALNY - PREMIEROWO!
Moi mili, dziś
przedstawiam Wam pozycję, o której będzie głośno przez cały 2020 rok!
Jednocześnie mogę się pochwalić, że to mój patronat medialny, z którego jestem
bardzo dumna. Obiecuję, że ta historia zostanie w Waszej głowie na długo.
Dwie kobiety. Dwie ucieczki. Jedna szansa, by zniknąć. Zapierający dech w piersiach thriller psychologiczny z dynamicznym tempem, licznymi zwrotami akcji i misternie skonstruowaną intrygą.
Claire Cook wiedzie idealne życie u boku kochającego męża. Małżeństwo z zamożnym politykiem, luksusowe mieszkanie na Manhattanie i żadnych powodów do zmartwień. Ale to tylko pozory. Za zamkniętymi drzwiami ich domu nic nie jest takie, jak się wydaje.
Apodyktyczny mąż nie dość, że nie potrafi zapanować nad swoim wybuchowym charakterem, to jeszcze śledzi każdy ruch żony, aby zyskać pewność, że Claire jest w stanie sprostać jego wygórowanym standardom. I choć kontroluje ją na każdym kroku, to nie wie, że Claire od miesięcy
planuje ucieczkę.
Pewnego dnia na drodze Claire staje inna kobieta, której sytuacja jest równie dramatyczna. Poznana w barze na lotnisku Eva, tak samo jak Claire, zrobi wszystko, by raz na zawsze zniknąć. Zdesperowane kobiety w ostatniej chwili podejmują decyzję o zamianie biletów – Claire poleci jako Eva do Oakland, a Eva do Puerto Rico jako Claire. Wierzą, że w ten sposób uda im się zacząć wszystko od nowa.
Kiedy lecący na Karaiby samolot ulega katastrofie, Claire staje przed niełatwą decyzją: może ukraść tożsamość Evy, z całym bagażem skrzętnie ukrywanych przez nią sekretów. Czy przyparta do muru będzie miała dość odwagi, by wykorzystać swoją szansę?
Dla kogo?
Dla każdego! Zarówno dla osób, które zaczynają przygodę z
thrillerem, jak i dla tych, którzy czytają je na bieżąco. Historia jest
skonstruowana w taki sposób, że absolutnie nie ma tu nudy! Każdy czytelnik
będzie usatysfakcjonowany.
Claire – od
miesięcy planuje ucieczkę od apodyktycznego męża, który w relacjach małżeńskich
jest zdecydowanie inny, niż wyobrażają go sobie ludzie z zewnątrz. Jest
zdesperowana, by wyrwać się ze swojego zakłamanego życia, nawet za wszelką
cenę.
Eva – kobieta,
która spotyka Claire na lotnisku. Zrządzenie losu sprawia, że obie chcą uciec
jak najdalej od swojego życia i swoich kłopotów. Tylko minuty dzielą je od
podjęcia bardzo ciężkiej decyzji… o zamienieniu się biletami i podróży w
nieznane.
Co sądzę…
Mieliście kiedyś taki moment, w którym chcieliście zniknąć z
powierzchni ziemi? Rzucić wszystkie obowiązki, zostawić za sobą troski i zacząć
wszystko od nowa, bez bagażu, który aktualnie musicie dźwigać na swoich
barkach? Myślę, że w jakimś momencie życia wielu z nas pragnęło nowego startu,
w nowym otoczeniu, z nowymi ludźmi. Bohaterki „Ostatniego lotu” stanęły przed
tym samym dylematem, z tymże w ich
przypadku motywacja była nieco inna niż po prostu gorszy dzień w pracy czy
kłótnia z partnerem… one nie miały wyboru. Musiały postawić wszystko na jedną
kartę, by ratować swoje życie.
Możecie pomyśleć, że powstało już wiele książek na temat
kobiet, które uciekły od mężów czy innych problemów, ale uwierzcie mi – nie
zrażajcie się, bo „Ostatni lot” na pewno Was zaskoczy. Akcja nie pędzi tu na
łeb, na szyję. Jest prowadzona raczej niespiesznie, ale nie oznacza to, że w
sposób nudny. Absolutnie! Poznajemy historię dwóch kobiet w dwóch czasach – w
teraźniejszym i w przeszłym. Co nam to daje? Możemy stawić się w ich sytuacji i
przekonać się samemu, że rzeczywiście- będąc w ich skórze sami byśmy uciekli,
gdzie pieprz rośnie, ani przez moment nie oglądając się za siebie. Zarówno
Claire jak i Eva są przeciwieństwami. Prowadziły zupełnie inne życie- Claire na
pierwszy rzut oka jest przykładną żoną, która robi wszystko pod dyktando męża,
z kolei Evę można podpiąć nawet pod bycie kryminalistką. Dwie diametralnie różne kobiety, które połączyło
wielkie nieszczęście. I jedno lotnisko, w którym znalazły się w tym samym
czasie i w tym samym celu…

W tej historii wszystko zagrało idealnie. Akcja mimo, że nie
jest prowadzona w gwałtowny sposób, cały czas utrzymuje zaciekawienie
czytelnika. Wszyscy bohaterowie są idealnie skonstruowani – nie ma tu miejsca
na bylejakość- a kreacje Claire i Evy zasługują na owacje na stojąco. Cała
historia również – jest zawiła, skomplikowana i niczego nie można być tutaj
pewnym. No, może jednego – „Ostatni lot” zostawi w Was ślad i skłoni do wielu
przemyśleń. Nie jest to bowiem zwykły thriller, znajdziecie tu również dobrze
zbudowaną warstwę psychologiczną. Uwierzcie mi, warto sięgnąć po tę pozycję.
Polecam ogromnie.
Tytuł: „Ostatni
lot”
Autor: Julie
Clark
Wydawnictwo: Muza
Premiera:
03.06.2020
Moja ocena: 5/5
Komentarze
Prześlij komentarz