#19 "Siostry" Bernard Minier - PRZEDPREMIEROWO!
Bernard Minier bez wątpienia jest moim Autorem numer jeden.
Jego kryminały są mocne, mają świetnych bohaterów, świetnie nakreśloną akcję.
Seria z komisarzem Martinem Servazem jest moją ulubioną serią również ze
względu na ściganego mordercę, który pogrywa sobie z Servazem, Juliana
Hirtmanna. Genialna postać. Zrozumiałe jest więc, że gdy tylko skończyłam w
styczniu 2018 czwartą część serii, „Noc” – już marzyłam o kolejnej. I
doczekałam się!
Na wstępie chciałam wspomnieć o tym, że jestem zła, że
Bernard Minier jest w Polsce tak mało znany. W ankiecie na moim Instagramie
zaledwie 16 % przeczytało jakąkolwiek książkę Autora. 84% nie zna jego
twórczości wcale! A zaznaczmy, że przede wszystkim czytam kryminały i
thrillery, więc moi Obserwatorzy też muszą lubić w głównej mierze ten gatunek.
Nie rozumiem, z czego to wynika… Niewystarczająca promocja? Prawdopodobnie. W każdym razie, odniosłam mały
sukces, który będę kontynuować – przekonałam do Miniera już kilkanaście osób!
Zasypaliście mi skrzynkę wiadomościami, że zamówiliście książki Miniera,
pytaniami, czy lepiej czytać całą serię, czy można od razu zamówić „Siostry”.
Moim zdaniem zdecydowanie lepiej czytać po kolei, gdyż wiele stracicie.
Poprzednie tomy są tak dobre, że nie będziecie chcieli ich kończyć. Przyznam Wam
się, że ja znam serię od drugiej części – pożyczyła mi ją koleżanka, wtedy nie
wiedziałam, że jest to seria. Ale mam zamiar nadrobić braki. J
Seria z Komisarzem Martinem Servazem składa się z:
1.
„Bielszy odcień śmierci”
2.
„Krąg”
3.
„Nie gaś światła”
4.
„Noc”
5.
„Sostry”.
Wszystkie książki mają swój niepowtarzalny klimat –
zrozumiecie, gdy przeczytacie Miniera. Jeżeli miałabym wskazać najlepszą z
serii, wybrałabym „Nie gaś światła”. Prawdopodobnie jest to najlepsza książka,
jaką do tej pory przeczytałam w swoim
życiu. Thriller psychologiczny z tych, które sprawiają, że człowiek ma obawy
przed pójściem do toalety. W moim przypadku tak było, Minier mnie zmanipulował.
Przejdźmy do „Sióstr”.
Gdy tylko zobaczyłam, że 15 stycznia będzie miała miejsce
premiera, od razu chciałam mieć „Siostry” u siebie. A gdy tylko pojawił się u mnie egzemplarz
przedpremierowy rzuciłam się na nią jak szczerbaty na suchary. :D
Maj 1993. Zwłoki dwóch
sióstr zostają znalezione na brzegu Garonny. Dziewczyny, ubrane w
pierwszokomunijne sukienki, siedziały naprzeciwko siebie przywiązane do drzew.
Młody Martin Servaz bierze udział w swoim pierwszym śledztwie. Szybko zwraca
uwagę na Erika Langa, autora porywających, pełnych okrucieństwa kryminałów.
Zamordowane siostry były fankami Langa, a jedna z jego najbardziej znanych
książek nosi tytuł Panna w bieli. Śledztwo zostaje zakończone. Servaza
prześladują jednak wątpliwości: czyżby pominęli jakiś istotny element?
Minęło dwadzieścia
pięć lat od podwójnego morderstwa. W mroźną noc Erik Lang znajduje zwłoki
swojej żony. Śledztwo prowadzi Martin Servaz. Dawne wątpliwości powracają i
stają się obsesją komendanta, która nie daje mu spokoju, podobnie jak złowrogi
list pisany czarnym atramentem…
Jak zawsze u Miniera – genialne opisy zbrodni. Genialnie
nakreślone postaci. Genialny wpływ na czytelnika – czułam cały niepokój
bohaterów. Morderstwo sprzed lat było świetne, wciągnęło mnie bez reszty, a to
jak zestawiono je ze sprawą 25 lat później – majstersztyk. Chociażby samo
porównanie działania policji i technik kryminalistycznych. Miałam od początku
swój typ mordercy młodych dziewczyn, który w pewnym stopniu się pokrył. Ale jakie
to było dobre dochodzenie! To, jak Servaz to rozwiązał to było mistrzostwo. Labirynt zbiegów
okoliczności i kłamstw, z którego Komisarz znalazł wyjście. A pomysł
zaczerpnięty z relacji Pisarz-fan to według mnie bardzo dobre posunięcie. Minus
daję za zakończenie - według mnie urwane , zabrakło kilku stron, a czułabym się
zdecydowanie bardziej usatysfakcjonowana. Mowa tutaj o liście. Ale Autor w taki sposób, a nie inny chce
widocznie zacząć kolejny tom. Zabrakło
mi oczywiście J..- uwielbiam tę postać, na tym w pewnym stopniu opiera się ta
seria, więc czuję mały niedosyt. Z
jednej strony świetnie, bo to znaczy, że będzie kolejna część!
Podsumowując – gdybym nie znała serii nie czekałabym na J. ,
więc byłabym bardziej spełniona. Wskazałabym dwa minusy, czyli brak J.oraz
zakończenie. Przeczytajcie całą serię,
bo naprawdę warto, a wtedy zrozumiecie, co mam na myśli – po prostu Minier ma u
mnie bardzo wysoko podniesioną poprzeczkę. Nie będę go oceniać, bo to
niezmiennie mój Guru, którego będę zawsze wychwalać i dzięki któremu polubiłam
krwawe zbrodnie. Po prostu chyba
oczekiwałam od tej książki rozwiązania sprawy z poprzednich- w takim wypadku
czekam na kolejną książkę, gdzie mam nadzieję będzie to rozwiązane! Ale tak czy
inaczej „Siostry” mnie pochłonęły i te dwa minusy zostawiam gdzieś w tyle, a Wam
bardzo tę pozycję polecam- jak i całą serię o Servazie! J
Za możliwość przeczytania przedpremierowo dziękuję Domu Wydawniczemu REBIS:
Komentarze
Prześlij komentarz