#22 "Nietykalny" Marek Stelar


Lubię krwawe kryminały i co za tym idzie- cały proces związany ze zbrodnią. Ustalanie przyczyny śmierci i wrogów denata, śledzenie jego przeszłości i szukanie punktu zaczepienia. A gdy już znajdzie się taki punkt zaczepienia wtedy zaczyna się zabawa! I okazuje się, czy książka jest dobra czy zła.






Muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie spotkałam się z twórczością Marka Stelara, a co więcej – nigdy o nim nie słyszałam. Był to kompletnie obcy mi Autor. „Nietykalnego” przeczytałam tylko dlatego, że dostałam go jako niespodziankę od Wydawnictwa Filia ( dziękuję, Panie Patryku! J ). Blurb mnie zaintrygował… seryjny morderca to w końcu seryjny morderca, na to zawsze jestem chętna!

Kiedy myśliwy zmienia się w zwierzynę łowną, przestają obowiązywać wszelkie reguły.
W Szczecinie grasuje seryjny morderca. Swoje ofiary zabija bardzo brutalnie, a na miejscu zbrodni zawsze zostawia coś charakterystycznego. Nazywa siebie „Nietykalnym”, a w listach rzuca wyzwanie policji. Były policjant Dariusz Suder żyje na odludziu i święty spokój, którego tak szukał, zaczyna mu nieco doskwierać. Bez zastanowienia przyjmuje więc od komendanta wojewódzkiego propozycję nieformalnego dołączenia do zespołu powołanego w KWP w celu złapania mordercy. Kiedy Suder zaczyna śledztwo, „Nietykalny” obiera go sobie na osobistego wroga. A gdy wszystkie tropy okazują się fałszywe, policjanci zdają sobie sprawę, że w tej sprawie nie obowiązują żadne reguły.
Szczecin jeszcze nigdy nie był tak mroczny…



Blurb zapowiada coś bardzo dobrego. I muszę przyznać, że czytało się całkiem szybko. Stałe elementy kryminału były na miejscu – brutalne morderstwa, na pierwszy rzut oka brak powiązań między ofiarami, więc morderca rzeczywiście mógł się nazywać Nietykalnym- żaden trop nie wskazywał wprost na jego  tożsamość. Ale każdy, nawet psychopata o wysokim ilorazie inteligencji popełni kiedyś błąd. Tylko jak namierzyć tego psychopatę, skoro nie zostawia po sobie prawie żadnego śladu? A w zasadzie… w końcu zostawia, ale niewiele one dają poza frustracją grupy policjantów. I tutaj mamy przełom – w pewnym momencie zaczyna się tyle dziać, że ciężko się połapać. Potencjalnym Nietykalnym przez chwilę mogło być tyle osób, że sama już przestałam analizować i po prostu czytałam dzielnie do końca, bez  swojego typu. Bardzo duży plus za logiczne uzasadnienia – gdy policja wzięła kogoś na celownik wszystko było w jasny sposób przedstawione- mieli ze sobą do czynienia tutaj i tutaj, byli skłóceni, podzieliło ich to i tamto. Kolejny duży plus za osadzenie części akcji w prywatnym ośrodku opieki psychiatrycznej – bardzo lubię połączenie zbrodni i psychiatryka, zdecydowanie, więc te momenty mogłabym uznać za najciekawsze.



Sięgając po „Nietykalnego” trochę się obawiałam, że będzie to coś w stylu „Czwartej Małpy”, której nie da się podrobić. Dlaczego bałam się nawiązań? Ano dlatego, że Nietykalny pisze do policji listy, w któych trochę o sobie opowiada. Na szczęście nie było tu nic podobnego i Stelar poszedł w zupełnie inną stronę, również ciekawą. Tak jak pisałam tropy ciągle się mieszały i urywały. Nie wiem, czy do końca mi się to podobało, bo w pewnej chwili pomyślałam, że to już przegięcie i Autor jednak trochę przekombinował. Trochę bawiło mnie też narzędzie zbrodni,  jakoś do mnie nie trafił ten sposób zabijania. I jest niestety jeszcze jeden mały minus. Bohaterowie. Tak szczerze, nie polubiłam chyba żadnego. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale po każdej lekturze któraś z postaci wzbudziła moje ciepłe  uczucia. A tutaj nic. No nie pykło mi z bohaterami ewidentnie. Ale mimo to może Wam się spodobają! I jestem przekonana, że są osoby, którym intryga wymyślona przez Stelara i częste zwroty akcji się spodobają. Zachęcam!

Moja ocena:  3+/5. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu FILIA:







Komentarze

Popularne posty