#119 "Greenwich Park" Katherine Faulkner PRZEDPREMIEROWO!

Mam w tym roku nosa do dobrych książek, z czego bardzo się cieszę. Nie inaczej było w przypadku „Greenwich Park” – gdy tylko dostałam propozycję współpracy, opis bardzo mnie zaintrygował. I nie zawiodłam się ani trochę!

 

Tytuł: „Greenwich Park”

Autor: Katherine Faulkner

Wydawnictwo: Muza

Premiera: 19.05.2021

 

Helen Thorpe wiedzie idealne życie w Greenwich Park, jednej z najzamożniejszych dzielnic Londynu. Razem z Danielem, cenionym architektem i kochającym mężem, mieszkają w imponującym wiktoriańskim domu, mają grono zaufanych przyjaciół i z niecierpliwością wyczekują narodzin swojego pierwszego dziecka. Ale ta beztroska sielanka to tylko pozory.

Gdy na zajęciach w szkole rodzenia Helen poznaje Rachel, energiczną i bardzo bezpośrednią samotną matkę, nie wie jeszcze, jaką rolę nowa znajoma odegra w jej życiu. Wkrótce Rachel, która jest w trudnej sytuacji życiowej, wprowadza się na jakiś czas do domu Thorpe’ów. Helen zaczyna niepokoić dziwne zachowanie nowej przyjaciółki. Odkrywa, że Rachel potajemnie przegląda ich laptop, natrafia też na dwuznaczne liściki. Kiedy Rachel znika bez śladu, w mediach pojawiają się informacje, że nie była tym, za kogo się podawała…

Kto stoi za zniknięciem Rachel? Kim tak naprawdę była ta dziewczyna i dlaczego aż tak bardzo zależało jej na zbliżeniu się do rodziny Thorpe’ów? Szokujące odkrycia na zawsze zmienią życie mieszkańców Greenwich Park.

 

Co sądzę…

Przedstawiam Wam znakomity thriller, który uzależnił mnie od siebie bez reszty. Nie byłam w stanie oderwać się od lektury, dopóki nie dowiedziałam się, co dokładnie dzieje się między naszymi bohaterami- a od początku czujemy, że niedopowiedzeń jest sporo. Klimat, który stworzyła Faulkner


był duszny, mroczny i od początku zwiastował, że wydarzy się coś złego. Coś bardzo złego. Stres głównej bohaterki potęgował się z każdą stroną, a mi udzielały się jej wątpliwości i mnożące się pytania. Kim była jej toksyczna, patologiczna wręcz „przyjaciółka”, która znikąd znalazła się w jej życiu? Kim byli najbliżsi jej ludzie, skoro Helen czuła się w ich towarzystwie zupełnie wyobcowana?

Historia, którą nakreśliła Faulkner jest naprawdę świetna. Niepokojąca, irracjonalna, a za sprawą ostatnich rozdziałów - szokująca. Bohaterowie są starannie nakreśleni – od początku będziecie mogli wytypować, kto z nich jest czarnym charakterem tej powieści, a zapewniam, że dla każdego z Was będzie on inny, chociażby ze względu na własne doświadczenia. Żadna z postaci nie była krystaliczna. Każdy ukrywał mniejszą lub większą tajemnicę.

Początkowo miałam ochotę nakrzyczeć na Helen, by uciekała od Rachel jak najszybciej. Wiadomo bowiem, że kobieta nie wniesie do jej życia nic poza kłopotami. Jednak im dalej czytałam, tym bardziej byłam rozdarta – z jednej strony chciałam krzyczeć, by uciekała również przed innymi, z drugiej… powoli przestałam mieć ochotę na ostrzeganie jej i pogodziłam się z jej popapranym losem. Był bowiem nieunikniony.

„Greenwich Park” czyta się szybko nie tylko ze względu na dobrą fabułę, ale również za sprawą krótkich rozdziałów i akcji osadzonej w różnym czasie- również w przeszłości. Poznajemy punkt


widzenia nie tylko głównej bohaterki, ale również jej bratowej Sereny oraz Katie, która spotyka się z drugim z braci Helen. Ta druga jest moją ulubioną postacią i zdecydowanie wiele wnosi do akcji – jest bowiem rezolutną dziennikarką, która ze wszystkich sił stara się rozwikłać śledztwo w pewnej sprawie. Więcej Wam nie zdradzę.

Jeśli lubicie thrillery w stylu domestic noir – „Greenwich Park” sprawdzi się idealnie. Ta historia to balansowanie na krawędzi- wystarczy małe, niby nic nieznaczące wydarzenie, by wszystko okazało się inne niż na pozór. Faulkner bez najmniejszego wysiłku poradziła sobie z podpuszczeniem mnie, by na koniec logicznie wyjaśnić każdy z motywów i wprawić w jeszcze większe osłupienie. Genialny debiut.

 

Ściskam, Pamela

Polish.bookstore



 

 

Komentarze

Popularne posty