#149 "Ulica Noel" Richard Paul Evans

Święta bez R.P. Evansa to dla mnie nie święta. Od kilku lat jego świąteczne powieści są pierwszymi, po które sięgam i w tym roku było podobnie – jedną z pierwszych przeczytanych przeze mnie książek świątecznych jest właśnie tegoroczna nowość autora.

 

Tytuł: „Ulica Noel”

Autor:  R.P.Evans

Wydawnictwo: Znak Literanova

Premiera:  10.11.2021

 

Czasami potrzeba ciemności, żeby ukazało się nasze światło.

Spotykają się na życiowym zakręcie, kiedy obydwoje stracili już wiarę, że coś dobrego może im się przydarzyć. Elle samotnie wychowuje synka, pracuje na dwie zmiany w przydrożnym barze i ledwo wiąże koniec z końcem. William dopiero co zamieszkał w ich miasteczku i od razu wzbudza zainteresowanie wszystkich swoim nietypowym zachowaniem. Los splata ich ścieżki w zaskakujący sposób. On pomaga jej otworzyć się na uczucia, a ona wspiera go w walce z demonami przeszłości. Elle zaczyna się zastanawiać, czy ich spotkanie na pewno było przypadkowe. I czy to możliwe, że William zna prawdę o najtrudniejszym okresie w jej życiu. Czy rodzące się uczucie da im szansę na nowy początek?

 

Co sądzę…

Po świąteczne pozycje Richarda Paula Evansa mogłabym sięgać w ciemno, bez czytania opisu. Czytam je co roku od kilku lat i ani razu nie zawiodłam się na historiach tworzonych przez autora. Z jednej strony są otulające, wprowadzają w przedświąteczny nastrój,  z drugiej są bardzo bolesne. Bardzo.

Evans fenomenalnie połączył ze sobą zupełnie obcych sobie ludzi, ich własne dramaty i nadzieję oraz dobroć, jakie niesie za sobą Boże Narodzenie. Nie jest to lekka zimowa pozycja przy której się pośmiejecie. Dla mnie to piękna historia o niesieniu dobra, które w najmniej oczekiwanym momencie wróci do osoby potrafiącej się nim dzielić. Ludzkie dramaty są mniejsze lub większe – dla jednych końcem świata będzie to, co dla innych może być jedynie błahostką. Ważne jest, by potrafić postawić się w sytuacji drugiej osoby, która po prostu cierpi, nieistotne z jakiego powodu – istotne w tej chwili jest jedynie to, że potrzebuje wsparcia, rozmowy, wysłuchania. „Ulica Noel” jest idealnym zobrazowaniem potrzeb drugiego człowieka. Wiecie, takich prawdziwych potrzeb. Ludziom nie trzeba wielkich czynów- wystarczy być obok. Po prostu.


Historia Elle i Williama mogłaby być historią wielu z nas. Oboje w jakiś sposób pokrzywdzeni przez los. Wspaniali ludzie z wieloma bliznami na duszy. I poprowadzona idealnie akcja… Evans stanął na wysokości zadania. Znam już twórczość autora, więc spodziewałam się jak zakończy się ta historia, jednak ani trochę nie przeszkadzało mi to w czerpaniu przyjemności z lektury. Zwłaszcza pod koniec, gdy Elle otwiera drzwi jednej osobie. Popłakałam się.

Sięgnijcie po „Ulicę Noel”, jeśli macie ochotę na nietuzinkową historię dwojga zranionych ludzi ze świętami w tle. Krótkie rozdziały, przez które wręcz się płynie, lekki, niewymuszony styl autora. Intrygujący bohaterowie wzbudzający sympatię i smutek. To wszystko daje nam bardzo wartościową powieść. Bardzo polecam „Ulicę Noel” jak i inne świąteczne powieści autora, przede wszystkim „Obietnicę pod jemiołą” oraz „Dziennik Noel”. R.P.Evansa . Nie pożałujecie.

 

Ściskam, Pamela

Polish.bookstore

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze

Popularne posty