Święta z Autorem - Agnieszka Lis - ŚWIĄTECZNY WYWIAD

Dzisiejszy wieczór spędzimy z Agnieszką Lis- Autorką tegorocznej świątecznej pozycji "Blask choinki", która bardzo mi się podobała, o czym informowałam Was w ostatniej recenzji. Zabierzcie z kuchni kubek z gorącą herbatą, znajdźcie wygodne miejsce, otulcie się kocem i... spędźmy wieczór w świątecznym klimacie razem z Agnieszką Lis!







Agnieszka Lis to bez wątpienia kobieta, która pokłady energii czerpie chyba z powietrza. Z wykształcenia
jest dziennikarką i... pianistką. Pracowała również jako handlowiec w korporacjach, jednak - na szczęście dla wiernych czytelników- zdecydowała się obrać inną drogę. :)  W swoim dorobku ma wiele powieści obyczajowych, ale znajdziecie wśród nich również pozycje dla dzieci, czyli cykl "Przygody Pana Parasola". Autorka miłość do pisania łączy z... miłością do muzyki. Była bowiem redaktorem w Hi-Fi i Muzyka, gdzie poza prowadzeniem działu z muzyką audiofilską - publikowała. Jak się okazuje nie tylko tam! W magazynach "Studio" oraz "Klasyka" również można było znaleźć jej teksty. Aktualnie mieszka pod Warszawą i uczy w szkole- muzyki i gry na fortepianie, ale poza tym prowadzi warsztaty z czytania oraz kreatywnego pisania. Między tym milionem zajęć znajduje czas na pisanie dla nas powieści. :) Poniżej znajdziecie dwie świąteczne książki wydane przez Czwartą Stronę. 





"Zapach goździków" - 30.10.2019 

Święta rozgrzeją nawet najbardziej skute lodem serca

Gdy w pewien zimny, grudniowy dzień Arkadiusz odbiera telefon od dawnego znajomego, nie kryje zdziwienia. Nie rozmawiali przecież od czterdziestu lat… Zgadza się jednak na spotkanie. Wśród zapachu goździków i pomarańczy, w warszawskiej restauracji Prowansja rozmawiają o winnicy w Alzacji, którą odziedziczył przyjaciel Arkadiusza. 

Tymczasem trwają przygotowania do wigilii. Jak co roku u Arkadiusza spotykają się najważniejsi dla niego ludzie – rodzina, była żona, dzieci i przyjaciele. Bo przecież te wyjątkowe dni zawsze chcemy dzielić z najbliższymi. 




"Blask choinki"- 28.10.2020



Zaprzyjaźnione rodziny Klemensa i Arkadiusza uznają, że czas odpocząć od przedświątecznej krzątaniny. Tegoroczną Gwiazdkę decydują się spędzić w hotelu z widokiem na Tatry. Nie wszyscy jednak uważają, że świąteczny wyjazd do Zakopanego to dobry pomysł. Barbara z obawą obserwuje podupadającego na zdrowiu męża, przywiązany do tradycji Arkadiusz nieudolnie ukrywa, że wolałby spędzić ten czas w zaciszu własnego domu, a dawno niewidziany Dominik zjawia się w hotelu, aby wyjawić najbliższym skrywaną od dłuższego czasu tajemnicę.
Niespodziewane spotkania, nieśpieszne rozmowy i drobne radości, o których coraz częściej zdarza nam się zapominać. W Zakopanem każdy odnajdzie to, za czym naprawdę tęskni.



Święta z Agnieszką Lis- świąteczne pytania do Autora 


Pamela Olejniczak: Czy było coś, czego bardzo pragnęła Pani jako mała dziewczynka w okresie
świątecznym, jakiś świąteczny prezent, marzenie?

Agnieszka Lis: Może to będzie dziwne, ale – nie. Nie miałam konkretnych oczekiwań.
Bardziej czekałam na atmosferę, nęciła mnie tajemnica… chciałam, by
prezenty, jakie by nie były – stanowiły niespodziankę. Bo na niespodzianki
warto czekać, a gdy znamy zawartość paczek leżących pod choinką – magia
pryska!

Pamela Olejniczak: Gdyby tegoroczne Boże Narodzenie okazało się być naprawdę magiczne i
miałaby Pani możliwość zażyczyć sobie czegokolwiek, ale z gwarancją jego
spełnienia - co by to było? Oczywiście tylko jedno życzenie może się spełnić! :)

Agnieszka Lis: Ojoj! Strasznie trudne pytanie! Ja mam – generalnie dość banalne życzenia i
pragnienia. Dla mnie jednak bardzo ważne. Aby moja rodzina była zdrowa i
zgodna. Tego właśnie bym chciała.
Gdyby jednak takie marzenie okazało się zbyt... oczywiste, to mam jeszcze
jedno – chciałabym wreszcie uwierzyć, że naprawdę jestem pisarką. Bo ciągle
w to nie wierzę! Ciągle mam przekonanie, że jeszcze czegoś mi brakuje. A co
by musiało się wydarzyć? Nie mam pojęcia! W końcu – boże Narodzenie to
magia, prawda? Musiałaby to być prawdziwie przekonywująca
NIESPODZIANKA…

Pamela Olejniczak: Bez czego nie wyobraża sobie Pani Bożego Narodzenia - jest jakieś miejsce
czy tradycja, która ma w Pani sercu szczególne miejsce?

Agnieszka Lis: Dla mnie święta - to ludzie zgromadzeni w jednym miejscu. Oczywistym
miejscem takiego świątecznego spotkania jest stół zastawiony wigilijną
kolacją. Ale to nie to miejsce stanowi dla mnie o magii świąt. Tym „czymś” jest
choinka. Gromadzimy się wokół niej po wieczerzy, rozpakowujemy prezenty,
robimy rodzinne zdjęcia. Tam rozmawiamy, celebrujemy wspólny czas. Co
roku też ubieramy choinkę w inne barwy, które wybiera mój młodszy syn.
Zobowiązuje mnie to do corocznego dokupowania świątecznych ozdób,
których nazbierało się już bez liku, ale to w końcu nasza tradycja!

Pamela Olejniczak: Nie ma co się łudzić, wiadomo, że w okresie Bożego Narodzenia jedzenie jest
dość istotnym elementem świętowania. Czy ciasto, które Melania zabrała ze
sobą w podróż do Zakopanego jest inspirowane jakimś daniem czy
wypiekiem, bez którego święta dla Pani nie istnieją?

Agnieszka Lis: Nie, akurat to ciasto nie ;-) Bûche de Noël występuje w Zapachu goździków i
Blasku choinki dlatego, że Melania prowadzi restaurację o zobowiązującej nazwie ”Mokotowska Prowansja”. A to właśnie ciasto jest typowym prowansalskim wypiekiem okołoświątecznym. Przekładając jego trudną nazwę, a właściwie skład na „polskie” to byłaby po prostu rolada biszkoptowa
z masą czekoladową, tyle że ukształtowana na podobieństwo drewnianego
polana.

Pamela Olejniczak: Podczas lektury "Blasku choinki" uświadomiłam sobie, że... jestem trochę jak Arkadiusz - święta zdecydowanie uwielbiam spędzać w domu. Dzięki Pani
historii nabrałam jednak ochoty na świąteczny wyjazd w góry. Woli Pani świętować w domu, z rodziną, przy strojeniu domu, pieczeniu i przygotowanych starannie potrawach, czy jednak wyjechać i przede wszystkim odpocząć?

Agnieszka Lis: Boże Narodzenie? Zdecydowanie w domu! Nic nie szkodzi, że to masa
przygotowań, szykowania, gotowania, pakowania, sprzątania… To czas
rodzinny, dość intymny wręcz. Być może sprzyja temu zima, niskie
temperatury za oknem, które nie zachęcają (przynajmniej mnie) do wyjścia na
zewnątrz (jestem zmarźluchem! Nie cierpię zimy!).
Inaczej to wygląda, przynajmniej w moim przypadku, w święta Wielkanocne.
Wtedy chętnie bym wyjechała z domu. Ba! Nawet nam się to zdarzyło,
oczywiście rodzinnie. Miło było w święta mieć więcej czasu na spacery, a
nawet krajoznawcze wycieczki. Sympatycznie było być obsługiwanym, nie
martwić się ani o zmywanie, ani odgrzewanie kolejnego posiłku, o nic. Ale
Boże Narodzenie? Tylko we własnym domu!

Pamela Olejniczak: W posłowiu pięknie wspomniała Pani o tym, że redagując książkę w połowie
roku nie miała Pani pojęcia, jak będzie wyglądała nasza rzeczywistość w
grudniu. Myśli Pani, że pech tego roku znacznie pokrzyżuje nam świąteczne
plany, czy jednak zdarzy się świąteczny cud i świętować będziemy normalnie?

Agnieszka Lis: Myślę, że każdy swój cud nosi w sobie. To nie będą świata „normalne” w takim
sensie, że nie będą takie same jak w poprzednich latach. Zapewne w wielu
domach niemożliwe będzie spotkanie przy wspólnym stole tych wszystkich
osób, które chcielibyśmy tam widzieć… zapewne będziemy wieli wiele
różnych ograniczeń. A jednak te święta muszą być tak samo normalne jak
każde inne! Pełne radości, choć przecież życie nie zawsze podsuwa nam
najsmaczniejsze kąski. Pełne zrozumienia dla innych, choć tak wiele ostatnio,
szczególnie w przestrzeni publicznej, niezrozumienia... Święta będą Święta będą pełne
tego, czym je napełnimy. A ja życzę Wam, sobie, nam wszystkim – by były jak najpiękniejsze.



Mam nadzieję, że sięgniecie po świąteczne - i nie tylko!-  książki Autorki i poczujecie ich cudowny klimat. :) 

Ściskam, Pamela 
polish.bookstore





Komentarze

Popularne posty