#98 "Kraina zeszłorocznych choinek" Joanna Szarańska

 Odkąd w 2017 roku przeczytałam „Cztery płatki śniegu”, przecudowną, zabawną i wzruszającą powieść, nie wyobrażam sobie świąt bez Joanny Szarańskiej. Co roku od tamtej chwili czekam, aż Wydawnictwo zapowie świąteczną nowość Autorki. W tym roku znów się udało! Zapraszam na kilka słów o „Krainie zeszłorocznych choinek”. 😊

Tytuł: "Kraina zeszłorocznych choinek” 

Autor: Joanna Szarańska

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Premiera: 28.10.2020

Moja ocena: Książki świąteczne są poza skalą :)

W pewien listopadowy poranek w urokliwym miasteczku swoje podwoje otwiera sklepik ze świątecznymi dekoracjami o intrygującej nazwie Kraina Zeszłorocznych Choinek. Sklep jest wyjątkowy; nie ma w nim dwóch takich samych ozdób, nie ma też cen. Jego wnętrze wypełnia atmosfera ciepła i miłości, a każdy z klientów znajduje w nim nie tylko idealną choinkową dekorację, bombkę czy aniołka, ale coś jeszcze… To właśnie tutaj splatają się drogi i losy mieszkańców miasteczka oraz przyjezdnych. Powracają wspomnienia dawnych uczuć i strat, nawiązują się nowe miłości i przyjaźnie. Czy wszystkie relacje uda się naprawić przed wigilijnym wieczorem? Skąd wzięła się nazwa sklepu? I jak wiele wspólnego ma z miejscem, do którego odchodzą choinki, kiedy kończy się Gwiazdka?

Co sądzę…

Uwielbiam zimową twórczość Joanny Szarańskiej i wcale nie przesadzam mówiąc, że nie wyobrażam sobie świąt bez jej świątecznej książki. Dlaczego? Jest wiele cudownych pozycji w okresie bożonarodzeniowym, które potrafią nastroić i zapadną nam w pamięć na długo, jednak Autorka znacznie się wyróżnia. Jej książki bawią do łez, nie w sposób wymuszony, tylko niesamowicie naturalny, a musicie wiedzieć, że nie płaczę ze śmiechu przy każdej obyczajówce, więc jestem dość wiarygodnym źródłem. 😉 Poza tym, że bawią, są oczywiście baaardzo świąteczne! Szykowanie domu na święta, długie rozmowy o nich czy wspomnienia z dzieciństwa- ach, naprawdę długo mogłabym się rozpływać! Co najważniejsze – tu nie kończy się mój zachwyt. W całą tę magiczną atmosferę Autorka potrafi wpleść ludzkie losy, historie, czy dramaty, które nierzadko złamią Wam serce. Nie martwcie się jednak- ich dramaty nie przysłonią magii świąt, są jedynie ciężkimi decyzjami, z którymi bohaterowie muszą się zmagać. Trzytomowa seria „Cztery płatki śniegu” naprawdę jest przezabawna, a mimo to płakałam przy niej ze wzruszenia nie raz. Nie inaczej było tym razem. 😊

„Kraina zeszłorocznych choinek” jest równie piękna. Bohaterowie i otoczenie oczywiście się zmieniło, jednak urok powieści – ani trochę. Bohaterowie skradli moje serca, a musicie wiedzieć, że przekrój wiekowy mamy tutaj spory, bo naliczycie aż trzy pokolenia! Historia Antka przywołała moje własne wspomnienia z dzieciństwa. I – ku mojej uciesze, bo przecież ja uwielbiam Panią Michalską czy Mamę Kwiatek z poprzedniej świątecznej serii! – nie zabrakło tu krewkich, ekscentrycznych staruszek. Historia dwóch sióstr i rodzinnego przepiśnika była urocza! Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie rozpaczałby po zaginionym zeszycie z babcinymi czy ciotecznymi przepisami. No ja bym rozpaczała! Historia Heleny, jak i rodzeństwa- Józefa i Józefiny- również skradła moje serce. W zasadzie im dłużej się zastanawiam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że uwielbiam w tej książce wszystko – otoczenie, każdego z bohaterów, każdą historię, każde wspomnienie, i każdą bombkę Pana Józefa, która przypomina mi ozdoby z dzieciństwa w domu rodzinnym. Wszystkie tegoroczne książki bardzo mi się podobały, ale lekturę „Krainy zeszłorocznych choinek”  celowo zostawiłam na sam koniec- wiedziałam, że spodoba mi się tak bardzo jak pozostałe powieści Asi Szarańskiej. Nie myliłam się!

Jeśli szukacie prezentu last minute dla bliskiej osoby – ta książka będzie idealna dla każdego. Zarówno dla siostry, mamy jak i babci. Ja również zamierzam ją sprezentować bliskiej mi osobie. 😊 Czytajcie, śmiejcie się i wzruszajcie! Ta pozycja jest przepiękna i oficjalnie mianuję ją swoją ulubioną świąteczną historią 2020 roku 😊 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona: