#185 "Mnogość rzeczy" Marcin Pilis
Tytuł: „Mnogość rzeczy”
Autor: Marcin Pilis
Wydawnictwo: Lira
Premiera: 18.05.2022
Chcieli przeżyć wielką miłość. Dostali coś więcej…
Kiedy Mariusz, student fizyki, udaje się na występ
teatralny adeptów aktorstwa, nie wie, że ten wieczór wszystko zmieni.
Zapamiętany głos tajemniczej aktorki towarzyszy mu od tej pory każdego dnia.
Ona ma na imię Marta. W jej życiu świat teatru przenika się z tym prawdziwym.
Gdy na drodze Marty pojawia się Mariusz, dziewczyna nie potrafi mu się oprzeć.
Nieubłagana konieczność popycha ich ku sobie. Jednak mroczna przeszłość,
ciągnąca się latami przemoc domowa i niszczące relacje postawią tych dwoje
przed wyborami, jakich wcześniej żadne z nich nie brało pod uwagę…
Co sądzę?
Przed Wami jedna z najlepszych książek tego roku. Już teraz
śmiało mogę to powiedzieć, choć jeszcze całe sześć miesięcy premier przed nami.
„Mnogość rzeczy” jest jednak warta tych słów.
Kompletnie nie byłam przygotowana na taką dawkę emocji, która została mi zaserwowana podczas lektury tej kompletnie niepozornej historii. Książka zaklasyfikowana jest do literatury pięknej, więc podchodziłam do niej z pewną rezerwą- często nie są to lektury proste w odbiorze. Jednak Marta i Mariusz, ich życie, piękna historia, pochłonęły mnie bez reszty. Miłość, która zaczęła się tak niewinnie, tak romantycznie. Zupełnie odmienne osobowości – aktorka i student fizyki, którzy spotykają się w połowie drogi. Co może pójść nie tak? Czy istnieje na tym świecie coś, może zburzyć ich szczęście?
Niestety zło czai się wszędzie, pojawia się niepostrzeżenie
i na najróżniejsze sposoby sieje spustoszenie. To, co wydarzyło się tutaj było…
nie mam nawet słów, by określić to, co się tu stało. Takiej dawki bezwarunkowej
miłości, a zarazem bólu nie przeżyłam dawno. Tak, mówię „nie przeżyłam”, bo
przeżywałam tę historię razem z Martą i Mariuszem. W kluczowych momentach
płakałam podczas czytania, nie dało się inaczej, a podczas czytania nie płaczę
zbyt często. Byłam totalnie rozwalona emocjonalnie i przewracałam kolejne
strony jak najszybciej, by poznać zakończenie, dowiedzieć się co, jak i
dlaczego. Gdy dotarłam z kolei do ostatniej strony- poczułam pustkę. Okropną
pustkę i ból, który wraca każdorazowo, gdy tylko pomyślę o „Mnogości rzeczy”.
Historia nakreślona przez Marcina Pilisa przeniosła się dla
mnie do świata realnego. Sprawiała, że poczułam jedność z bohaterami, cieszyłam
się z nimi, złościłam i cierpiałam. Nie spodziewałam się tego ani trochę, gdy
sięgałam po tę pozycję, a okazała się póki co największym zaskoczeniem w tym
roku. Bardzo Was proszę, sięgnijcie po „Mnogość rzeczy”. Sami zobaczycie, że
warto. Ta historia to jedna wielka emocja, zapakowana w pięćset stron i twardą
oprawę. Ogromnie polecam.
Ściskam, Pamela
Polish.bookstore
Komentarze
Prześlij komentarz